Przyjęcie w Pałacu Rozalin
Są takie śluby, gdzie każda klatka od początku do końca się klei. Jeśli do tego dodamy nasze ulubione psiaki (pozdrawiamy Kiwi), odbicia i refleksy w samochodowych szybach a przede wszystkim Parę o poczuciu humoru tak bliskim naszemu to mamy miks, który udać się musi! Oczywiście o takich drobiazgach jak doskonała stylizacja Pary nie musimy wspominać. Emilia wyglądała olśniewająco a Łukasz zadbał o szyty na miarę w Pracowni Krawieckiej Zaremba garnitur. Do tego czerwony goździk, fiat 125p, przyjęcie ślubne w Pałacu w Rozalinie i nic więcej nie musimy dodawać. To była nasza druga wizyta w Pałacu Rozalin i ponownie nie było cienia rozczarowania. Ciekawostką jest to, że zamiast pierwszego tańca był stand-up comedy. Bala Band mimo nietypowego startu stanął na wysokości zadania i działo się. Oj.. działo;)!
Sometimes every single frame from the very beginning to the very end of a wedding simply comes together. Combine it with our favourite furry friends (hi there, Kiwi!), add some reflections and reflexes in car windows and most importantly – the bride and groom with a sense of humour so akin to ours – and you have a recipe for success. We’re not even going to mention the wonderful styling of the couple. Emilia looked just stunning and Łukasz donned a handmade suit from the Pracownia Krawiecka Zaremba tailors. A red carnation, a Fiat 125p and… need we say more? This was our second visit to the Rozalin Palace and again we weren’t even a bit disappointed. It’s worth mentioning that instead of the first dance there was stand-up comedy. The musicians from Bala Band did their job just fine, too, and that was a party if ever we’ve seen one! Enjoy!