Leica M Monochrom
Leica M Monochrome została zaprezentowana światu w 10.05.2012 i od razu wzbudziła mnóstwo kontrowersji i pytań o sens budowania aparatu rejestrującego obraz WYŁĄCZNIE w czerni i bieli. Sami byliśmy dość sceptycznie nastawieni pomimo użytkowania na codzień M9-tek. Po co nam Monochrome – mamy przecież puszki analogowe i zapas Trix-ów w lodówce.
Kilka tygodni po premierze zaczęły przeciekać pliki DNG z M Monochrome i ciekawość wzięła górę nad cynizmem. Może to naprawdę ma sens? To uczucie było coraz silniejsze i osiągnęło punkt kulminacyjny gdy zobaczyliśmy świetne fotografie z serii “Arrivals and Departures” wykonane przez fotografa agencji Magnum Jacoba Aue Sobol. Kawał doskonałej fotografii. Inspirującej, zmuszającej do myślenia. W tym momencie dotarła do nas istota “problemu”. Tu nie chodzi o zaspokojenie oczekiwań większości rynku, czy sprzętowych maniaków.
Można zarzucać panom z Solms, że windując ceny i wypuszczając kolejną kolekcjonerską edycję M9-ki za dziesiątki tysięcy złotych plasują swój produkt na liście życzeń bogatych dentystów zaraz obok BMW serii 7. Tym razem stworzyli aparat dla fotografów. Większość użytkowników systemu M pracuje w czerni i bieli. Co prawda Leica M9 lekko zmieniła tą tendencję co wiemy z doświadczenia, ale brakowało w tym systemie puszki, która zastąpiła by trixa pchanego na 1600 i dała narzędzie pozwalające przystosować i ujednolicić swój workflow.
Co otrzymaliśmy?
Tę samą puszkę co M9 ze wszystkimi jej zaletami i wadami za to z matrycą o niesamowitych osiągach. Obrazy, co wydaje się niemożliwe, są jeszcze ostrzejsze i mają więcej zapasu w cieniach. Tonalność powala o ile będziemy poprawnie naświetlać – obowiązuję reguła naświetlania na światła. No i coś czego brakuje w M9 – doskonałe high iso. Nawet 10000 jest w używalne a zdjęcia pełne detali.
I teraz najważniejsze – pracując M Monochrome mamy po prostu wielką frajdę. Redukując postrzeganie do skali szarości koncentrujemy się na zupełnie innych rzeczach.
Poniżej kilka zdjęć jakie wykonaliśmy podczas ślubu Kasi i Bena. Zdjęcia powstały całkowicie obok głównego materiału. Poświęciliśmy może 5% czasu i możliwości na zabawę z Mochochrome, ale wiemy, że ten aparat zasługuje na miejsce w torbie obok M9.
99% zdjęć powstało z użyciem Summiluxa 35.
Podziękowania dla Leica Camera Polska za udostępnienie aparatu do testów.
I garść linków do bardzo ciekawych recenzji M Monochrome : Thorsten Overgaard, Erwin Puts, David Farkas
Leica M Monochrom wedding
Today we’re presenting Michal’s first frames from Leica M Monochrom. Remember, it’s just one of the cameras we use and only about 5% of all the photos we’ve taken;) It is the first full-frame, 35 mm format digital camera to be designed exclusively and without any compromises for black-and-white photography. M-Monochrom, a black-and-white version of its M9 full-frame rangefinder.
Michal was able to test Leica M Monochrom in really difficult conditions. A big thank you to Leica Camera Poland for lending us Leica M Monochrom!
Below the first snaps of Mr and Mrs Whitfield – thanks guys for the fantastic atmosphere and once again – all the best!
Coming up soon a complete material by Kaszuba & Warda, with M9 and Nikons of course;) Enjoy the photos!:)